Światowe Dni Młodzieży w Krakowie odbywały się od 25 do 31 lipca 2016 r. Najważniejszymi punktami były: w czwartek ceremonia powitania i spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem na Błoniach w Krakowie, w piątek Droga Krzyżowa (w której wzięło udział 800 tys. osób), w sobotę czuwanie ( 1,6 mln), w niedzielę Msza św. posłania (2,5 mln ze 187 krajów).
Nasza mała grupa na czele z o. Mariuszem swoją bazę miała 25 km od Krakowa w Dobranowicach niedaleko Wieliczki. Tam ulokowani byli pielgrzymi z grup francuskich (min. grupa z Malii ze swoim biskupem). Większość pielgrzymów spała w szkole, a nas, ze względu na naszych gości z Madagaskaru, gościła w swoim domu rodzina pani Ewy i pan Przemka.
Na zakończenie, po niedzielnej Mszy św., kiedy wszyscy dotarli już na miejsce zakwaterowania (my wędrowaliśmy z Krakowa 4 godziny), wieczorem odbyło się piękne pożegnanie. Niektórzy dawali jeszcze świadectwo dzieląc się swoimi przeżyciami. Nasi malgascy goście pełni entuzjazmu śpiewem i tańcem poderwali innych do wspólnej zabawy. Radosna atmosfera udzieliła się wszystkim, także zebranym mieszkańcom.
Z pewnością pozostaną w nas słowa skierowane podczas czuwania:
“Kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby «wegetować», aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad”.
“Aby pójść za Jezusem – mówił Papież – trzeba mieć trochę odwagi, trzebazdecydować się nazamianę kanapy na parę butów, które pomogą Ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś”.
Warto też byśmy pamiętali o przezwyciężaniu swoich lęków. W homilii podsumowującej spotkanie młodych papież zawiązując do Ewangelii o Zacheuszu przypomniał, że spotkanie z Jezusem zmieniło jego życie i może zmienić także nasze życie. Musimy jednak przezwyciężyć 3 przeszkody jakie napotkał Zacheusz:
niską opinię o sobie - ta pokusa dotyczy nie tylko samooceny, ale również wiary,
paraliżujący wstyd - nie możemy gasić pięknej ciekawości, ale zaryzykować, bo życia nie można zamykać w szufladzie,
krytykę tłumu - mogą się z nas śmiać, bo wierzymy w łagodną i pokorną moc miłosierdzia. Zamiast się bać musimy pomyśleć o słowach minionych dni „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7).
Bóg kocha nas bardziej, niż my kochamy samych siebie; wierzy w nas bardziej, niż my wierzymy w siebie; zawsze nam «kibicuje» jako najbardziej niezłomny z fanów.
1 maja 1969 r. pierwsza grupa polskich Oblatów Maryi Niepokalanej udała się do Kamerunu Północnego, gdzie już od 1946 r. pracowali francuscy oblaci. Wtedy właśnie zakiełkowała idea pomocy polskim oblatom udającym się na misje ad gentes. Misje wymagają wiele modlitwy, ofiarowanego cierpienia, dobrych uczynków a także pomocy materialnej.
Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Kliknij [zgadzam się], aby ta informacja nie pojawiała się więcej.
Kliknij [polityka cookies], aby dowiedzieć się więcej na temat wykorzystania plików cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki internetowej.